Fajna trasa

Czwartek, 20 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Od dzisiaj biore się poważniej za jeżdzenie na rowerze - more time, more kilometers, more effort, more pain but more pleasure. Koniec z jazdą 40 km w 2 godzinki!!!
Trasa: Łódź Widzew-Nowosolna-Brzeziny-Koluszki-Rokiciny-Andrespol-Wola Rakowa-Wiskitno-Łódź Chojny-Łódź Widzew. Całkiem przyjemnie :)

My first time po pierwszej setce

Wtorek, 18 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Przed jazdą nasmarowałem łańuch i dzięki temu napęd chodził bardzo cichutko. Na trasie spotkałem kolegę, który trenuje kolarstwo w Społem Łódź. Ogólnie to cholernie wiało ale było fajnie.

My first time...

Niedziela, 16 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Cały ten weekend jest z cyklu mój pierwszy raz. Teraz to będzie pierwsze 100 km na rowerze.
A więc, pojechałem na spotkanie grupy kolarskiej do Andrespola, cześć cześć, jaka trasa, średnia itp. No nie wyglądało to najgorzej - ok. 70 km, średnia 30 km/h, no w porzo. Ruszyliśmy, najpierw lekko, rozmawiamy sobie, chwalimy itp. W Woli Rakowej dołączyła do nas reszta grupy i wtedy się zaczęło... Zapieprzaliśmy aż miło ale jakoś się trzymałem... do pierwszego poważniejszego podjazdu, gdzie troche zaspałem, nie trzymałem się przy peletonie no i zostawili mnie samego z podjazdem i wmordewindem. Było ciężko ale nie byłem sam. Odpadł też jakiś pan do którego potem dołączyłem. Miło się kręciło gdyby nie wiatr. Na horyzoncie zobaczyłem jadącą w przeciwną stronę grupę, pożegnałem się i ruszyłem z nimi. Ruszyłem z nimi to za dużo powiedziane bo znowu zostawili mnie po minucie jazdy, ale tym razem też nie byłem sam. Odpadł też jeden pan, który pociągnął mnie do samej mety, gdyby nie on to bym się tam zgubił i padł ze zmęczenia, bo nogi piekły niemiłosiernie. Odjeżdzał mi, ja go doganiałem i tak co jakiś czas. Ale na zakrętach zatrzymywał się żebym zobaczył gdzie jedziemy. Jakoś dojechałem do mety przy sklepie. I zaraz komentarze "jak tam młody dotarłeś, jak tam wrażenia". Miałem ochote rzucać bluzgami, krzyczeć itp. Ale się powstrzymałem z braku tchu i żeby nie zniechęcić ludzi do siebie. Kupiłem szanownemu panu, któremu chce z tego miejsca SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ i który mnie przytargał do mety oranżade. Potem wróciłem do domu gdzie padłem na kanapę i nic nie mówiłem. Złapał mnie dziwny kaszel i chciało mi się wymiotować. Narazie nie moge patrzeć na swój rower, denerwuje mnie, chciał mnie zabić. Ale mimo tych wielu niepowodzeń jestem zmotywowany aby trenować i pierwszy przyjeżdzać na metę przy sklepie spożywczym, nie czepiać się koła innych jak rzep psiego ogona i co najważniejsze kręcić te kilometry z przyjemnością i uśmiechem.

My first time...

Sobota, 15 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
kiedy przebiłem dętke. Byłem bez telefonu, łatek, zapasowej dętki, niczego. Ale na szczęście na wycieczkę wyciągnąłem ojca. On rura do domu i przyjedzie samochodem. Ja poszedłem czekać na niego na przystanku. Fart w tym, że tamtędy przejeżdzał pro kolaż, ze wszystkimi narzędziami, łatkami, łyżkami itp. Naprawiliśmy dętke i wtedy przyjechał ojciec. Pogadaliśmy jeszcze w trójke i się rozstaliśmy. Jechałem zaraz za samochodem w tunelu aero! Średnia na tym kawałku wyszła z 40 km/h ale potem brak poweru dał swoje i jechałem ok 20 km/h.
Byłem załamany, że nie pojade na wcześniej wspomniane spotkanie w Andrespolu ale wszystko super się ułożyło.

My first time...

Sobota, 15 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
w pedałach zatrzaskowych. Obyło się bez gleby, ale czasami było gorąco. Po drodze spotkałem innego kolarza, pogadaliśmy, powymienialiśmy opiniami. Powiedział mi, żebym przyjechał w niedzielę na 10 do Andrespola, bo z tamtąd startuje słabsza grupa. Napaliłem się na to spotkanie bo wreszcie można będzie się sprawdzić w gronie innych cyklistów.

Wzniesienia łódzkie

Środa, 12 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Dzisiaj odbyłem przejażdzke po 2 dniach mycia, konserwowania i regulowania roweru. Trasa przebiegała przez Park Krajobrazowy Wzniesien Łódzkich (i troche tych podjazdów rzeczywiście było): Łódź(ul. Bartoka bo tam mieszkam)-Nowosolna-Byszewy-Sierżnia-Stryków i tą samą trasą do domu. Rower po myciu i regulacjach kręcił się świetnie do czasu aż spadł deszcz-wtedy to cały piasek z asfaltu znalazł się na łańcuchu, korbie, kasecie i przerzutkach. I wtedy pojawił się znany chyba każdemu cykliście dźwięk tarcia metalu o metal ale przez ziarenka piasku. Jak to potrafi zdemotywować!
Pierwszy raz jechałem tą trasą, przeżycia miłe - ok. 500 m zjazd, gdzie cisnąłem 68 km/h a w drugą stronę podjazd, gdzie mogłem poczuć odbierającą dech w piersiach, piekącą w uda i podowującą nadmierne pocenie siłę grawitacji. Ale oby więcej takich tras!

Pokazywanie działek

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Po południu wybrałem się z tatą w celu oglądania znalezionych działek. Ot, taka rekreacyjna, spokojna wycieczka, nic szczególnego :)

Poszukiwanie działki

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
To moja piewsza, udokumentowana wycieczka. Mam nadzieję, że starczy mi sił i czasu na wpisywanie każdej z nich.
Jak, że rodzice poszukują działki budowlanej to przejechałem się po wschodniołódzkich wioskach w celu znalezienia jakiś ofert sprzedaży. Coś tam było, ale mniejsza z tym. Przez większość dystansu kręciłem ostro, ale przez ostatnie 6 km zrobiłem sobie odpoczynek i rozkręcenie. Po drodze wariowały mi przerzutki i sam tego nie umiałem wyregulować. Do domu wróciłem jak kretyn, z przeskakującym i trzeszczącym łańcuchem. W dupie, zdejmę ten łańcuch i coś zobaczę ale zaczyna mnie to co raz bardziej wk####ać.